czwartek, 26 stycznia 2012

04. Co ty do cholery masz na sobie?

- Kochanie, co się stało?
Zapytała mama stając w drzwiach do salonu. Dopiero teraz zorientowałam się, że płaczę.  Szybko otarłam łzy z policzków.
- Nic mamo, muszę tylko coś załatwić.
Powiedziałam wymuszając uśmiech. Weszłam do łazienki i zmyłam cały i tak rozmazany makijaż. Nie nakładałam świeżego, nie wiedziałam ,czy za chwilę znów nie zacznę płakać. Spojrzałam w lustro na nieco za dużą bluzę z nazwiskiem na plecach, jeansowe rurki i niedbałego kitka. Wzruszyłam lekko ramionami i wsunęłam na nogi buty. Ostatnie co teraz chciałam, to strojenie się. Zabawne, uczestniczyłam w tylu walkach bokserskich, a dwa zdjęcia wycisnęły ze mnie więcej łez niż każda z nich razem wziętych. Wyszłam na dwór i wybrałam numer Harrego. Po drugiej stronie odezwał się jednak czyjś inny głos.
- Telefon Harrego, mówi Louis.
Zdziwiłam się, jednak po drugim 'halo' chłopaka oprzytomniałam.
- Eee... Cześć Louis, tutaj Caroline. Powiedziałbyś mi gdzie mogę znaleźć Harrego?
Zapytałam stając przy przystanku autobusowym.
- O hej. Tak, jest w swoim pokoju. Zanieść mu telefon czy podać Ci adres ?
Zapytał miłym tonem.
- Podaj mi adres.
Powiedziałam zerkając na linie autobusowe.
- Al. Niepodległości 18.
Spojrzałam na zegarek.
- Dobra, będę za jakieś... dwadzieścia minut. Do zobaczenia.
Rozłączyłam się i zarzuciłam na głowę kaptur gdyż zaczynało kropić.  Na szczęście nie zdążyłam mocno zmoknąć, gdyż autobus pojawił się przed czasem. Wsiadłam i zajęłam ostatnie miejsce na tyłach pojazdu. Podróż, chociaż krótka, niemiłosiernie mi się dłużyła, a z każdym przejechanym metrem zdenerwowanie rosło. W końcu dojechałam na miejsce. Wysiadłam i skierowałam się wolnym krokiem w stronę ich... pałacu, bo to domem nazwać nie można. Deszcz rozpadał się niemiłosiernie, więc gdy tylko dotarłam do drzwi, wyglądałam jakbym wpadła do basenu. Niepewnie nacisnęłam dzwonek, a już po chwili otworzył mi uśmiechnięty Louis. Nad jego ramieniem dojrzałam biegających w śpiochach Zayn'a i chyba Liama.
- Hej .
Powiedziałam cicho usiłując nie szczękać zębami, gdyż było mi bardzo zimno.
- Jej, Caroline ! Wejdź. Wpuścił mnie do środka,  a ja niepewnie weszłam. Rozejrzałam się dookoła, dom był ogromny i urządzony na prawdę stylowo. Spojrzałam pytająco na Tomlinsona. Gestem pokazał mi, że mam iść za nim. Weszliśmy po schodach do góry, gdzie zostawiłam buty. Po chwili otworzył drzwi do czegoś w rodzaju drugiego mieszkania. O nic nie pytałam, skupiłam się na tym, by nie trząść się za bardzo. Spojrzałam na drzwi z napisem "Harry".
- To ja was zostawię, zrobię herbaty. Jakby sam nie zajarzył, że ma Ci dać suche ubrania, to mnie zawołaj.
Powiedział z wielkim uśmiechem i poszedł... chyba w stronę kuchni. Spojrzałam ponownie na napis i zapukałam lekko.
- Lou , wynocha .
Usłyszałam smutny, zachrypnięty głos loczka. Delikatnie otworzyłam drzwi i wsunęłam w szparę głowę.
- Mogę wejść?
Zapytałam cicho. Widać bardzo się zdziwił, jednak pokiwał głową. Dopiero gdy weszłam do środka zauważył, że jestem cała mokra.
- Czekaj, dam ci suche ubranie.
Powiedział zrywając się na równe nogi i wyjmując z garderoby koszulkę, bluzę i spodenki. Oczywiście wszystko było dla mnie o wiele za duże. Przebrałam się w łazience, swoje rzeczy zostawiając na kaloryferze. Wróciłam do sypialni.
- Usiądź.
Powiedział nieco cichym tonem. Widziałam w jego oczach skruchę, żal, tęsknotę i bezsilność.
- Harry ja...
Zaczęłam cicho.
- Caroline ja...
Zaczął w tym samym czasie .
- Ty pierwszy.
Mruknęłam zerkając na niego.
- Ja chciałem Cię bardzo przeprosić. Wiem, że zachowałem się jak ostatni idiota, pacan i tchórz, jednak kiedy mnie nie rozpoznałaś, pomyślałem, że wreszcie poznam kogoś, dla kogo będę po prostu Harrym, a nie "Gwiazdą Harrym Styles'em".  Na prawdę , bardzo Cię przepraszam, wiem, że mi nie wybaczysz i nawet nie mam takiej nadziei.
Zakończył, a ja chwilę zastanawiałam się nad jego słowami.
- Wiesz, masz rację. Zachowałeś się jak kretyn, zraniłeś mnie, okłamałeś i zdecydowanie nagrabiłeś u mojej mamy. Jednakże...
Spojrzałam mu w oczy.
- To ty mnie wysłuchałeś w parku, udawałeś ze mną Shreka i i robiłeś wampira w kawiarni bylebym się uśmiechnęła.
Zauważyłam siadając obok niego.
- To znaczy, że...
Zaczął patrząc na mnie.
- Tak, Harry, wybaczam Ci. Pod warunkiem, że już nigdy więcej mnie nie okłamiesz.
Spojrzałam mu w oczy i wtuliłam w jego klatkę piersiową. Lokowaty mocno mnie do siebie przytulił. Czułam, jak jego serce bije w przyspieszonym tempie oraz jego usta na swoich włosach. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Po dosłownie kilku sekundach wparował do pokoju Louis z trzema kubkami ciepłej herbaty. Nieskrępowany rozsiadł się obok nas i podał po naczyniu z parującym wywarem. Spojrzałam na niego zdziwiona.
- Widzę, że gołąbeczki się pogodziły? Ale pamiętaj , ON JEST MÓJ!
Powiedział śmiesznym, niemalże płaczliwym tonem przytulając się do Hazzy.
- Tak, tak Lou. Jestem twój kochanie.
Zaśmiał się gładząc chłopaka po włosach, a ja omal nie zadławiłam się herbatą. Zaczęłam się panicznie śmiać. W tym momencie chłopcy wyglądali jak para homoseksualistów. Nie żebym miała coś do gejów, ale ich widok był komiczny.  Po kilku minutach wspólnych żartów i przepychanek rozdzwoniła się moja komórka.
- Tak mamuś ?
Zapytałam śmiejąc się, gdyż właśnie Louis siedział na Harrym i go gwałcił, a ten udawał że dostaje orgazm.
- Taak, oczywiście. Zaczekaj...
Spojrzałam na chłopaków , którzy od kilku sekund patrzyli się na mnie z wielkim zainteresowaniem .
- Moja kuzynka z Polski przyjechała. Czy może do nas wpaść?
Zapytałam ze słodkimi oczkami.
- Oczywiście ! Polki podobno są niesamowicie ładne.
Powiedział Lou i wyleciał z pokoju, drąc się, że zaraz przyjdzie do nas jakaś piękność. Omal nie ryknęłam śmiechem z jego entuzjazmu.
- Jasne, niech wujek przywiezie ją do chłopaków. To jest Aleja Niepodległości 18 , taki wielki dom, nie przegapi.
Powiedziałam i rozłączyłam się, po czym zeszliśmy na dół. Oczywiście Harry objął mnie w pasie, co znaczyło, że nieformalnie jestem jego. Taki układ bardzo mi odpowiadał. Weszliśmy do salonu, gdzie chłopacy siedzieli i grali w jakieś dziwne gry na PS3. Gdy tylko nas zobaczyli unieśli do góry brwi.
- Haroldzie, czy powinniśmy o czymś wiedzieć?
Uniósł brwi ku górze Zayn. Zaśmiałam się lekko.
- Hmmm... No właśnie. Carol czy powinni o czymś wiedzieć?
Spojrzał na mnie pytająco, z delikatnym uśmiechem na ustach.
- No ja nie wiem, a jak ty sądzisz?
Zaczęłam bawić się jego loczkami, patrząc słodko w oczy. Po chwili poczułam jego usta na swoich. W całym pokoju rozległo się głośne "Uuu" oraz udawany szloch Tomlinsona. Spojrzeliśmy na nich z wielkimi wyszczerzami i usiedliśmy na kanapie. Wtuliłam się w Hazzę oglądając jakiś film. Po chwili ktoś zadzwonił do drzwi. Okazało się że to Natalia. Od razu rzuciłam się na nią, w końcu nie widziałyśmy się już tyle czasu.
- Natalka! Boże! Ile to czasu! Tęskniłam za tobą!
Krzyknęłam przytulając kuzynkę i wraz z nią przewracając na fotel, z którego oczywiście musiałyśmy spaść.
- Aaa! Caroline! Taaak, ja też tęskniłam, ale kochanie, nie ważysz pięć kilo i zejdź ze mnie!
Zaśmiała się, a ja szybko podniosłam się z dywanu i pomogłam jej wstać. Wyszczerzyłam zęby w uśmiechu i wskazałam na bandę przed nami.
- No więc kochana, przedstawiam Ci... Liama, Nialla, Louisa, Zayna i mojego... chłopaka Harrego.
Powiedziałam z lekkim uśmiechem, a lokowaty na dźwięk swojego imienia i jak go określiłam dumnie wypiął pierś. Wszyscy podali sobie dłonie, ale nie uszło mojej uwadze, że z Mulatem witała się najdłużej. Spojrzałam na Harolda, który również to zauważył i puścił mi porozumiewawcze oczko.  Zaśmiałam się lekko w odpowiedzi i wróciliśmy do tego, co robiliśmy przed chwilą, czyli oglądania filmu. Bardziej jednak zainteresowała mnie kuzynka z Malikiem, którzy cicho rozmawiali, a po chwili pod pretekstem pomocy w wyborze ubrań na koncert zniknęli w pokoju chłopaka. Zaśmiałam się z Harrym z zaistniałej sytuacji.
- Wiesz, ja też nie wiem co założyć.
Szepnął mi na ucho. Uśmiechnęłam się i pod tym samym wyjaśnieniem zniknęliśmy w królestwie bruneta. Zamiast jednak szukać odpowiedniego stroju położyliśmy się na jego dużym i wygodnym łóżku rozmawiając. Dowiedziałam się o wielu rzeczach, tak samo jak on o mnie. Po godzinie musiałam już się zbierać. Zapukaliśmy do pokoju Zayna, jednak chyba nas nie usłyszeli. Otworzyłam drzwi, a widok mnie po prostu zamurował. Pokój był cały w pierzach, a blondynka wraz z Mulatem biegali dookoła i rzucając w siebie poduszkami.
- Natalia!
Krzyknęłam ze śmiechem, a ta zaskoczona moją obecnością runęła jak długa na podłogę. Oczywiście wykorzystał to Zayn siadając jej na brzuchu.
- Przeproś.
Pochylił się patrząc jej w oczy. Widziałam, jak szeroko się uśmiecha.
- Nie.
Powiedziała figlarnie.
- Przeproś...
Powtórzył zbliżając swoją twarz do jej.
- Bo co?
Odpowiedziała figlarnie. Widziałam, że zaraz ją pocałuje, dlatego postanowiłam przerwać akcję, aby nie doszło do dzieciaków.
- No już gołąbeczki. Malik zjazd z mojej kuzynki. Natalko twój tata już po nas jest.
Powiedziałam i wraz z dziewczyną niechętnie zeszłyśmy na dół. Pożegnałam każdego chłopaka całusem w policzek, a Harrego delikatnym pocałunkiem w usta. Natalia również cmoknęła każdego w policzek i wsiadłyśmy do czarnego vana wujka. Po kilku minutach byłyśmy już w domu, a konkretniej w moim pokoju rozmawiając o wszystkim i o niczym .
- Kochanie, ale powiedz mi... Co ty do cholery masz na sobie?
Zapytała po chwili blondynka śmiejąc się. Zerknęłam do lustra i ryknęłam śmiechem. No tak, przecież jak do nich przyszłam to byłam cała mokra.
- Ubrania Harrego.
Powiedziałam uśmiechając się szeroko. Spojrzałam na zegarek, który pokazywał dziesiątą wieczorem.
- Okej mała. Nie wiem jak ty, ale mnie mamusia zwolniła z całego tygodnia zajęć w szkole a w pracy mam urlop. Wiesz, co to oznacza?
Uśmiechnęłam się cwaniacko. Oczywiście oznaczało to jedno: babski wieczór.

___________________
Specjalna dedykacja dla mojej kochanej @NaynMalik , bez której nie byłoby zakończenia tego rozdziału. Dziękuję kochana za nową wenę ;* ♥

2 komentarze:

  1. Cuuudny rozdział ♥ Nie wiem czemu tak na niego narzekałaś ;p Harry i Caroline są tacy słodcy :3
    Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. O jejku, jakie to boskie. *_*
    Informuj mnie o nn, @baananova
    ;)

    OdpowiedzUsuń