sobota, 28 stycznia 2012

05. Zależy mi na Tobie.

- Tak ?
Spytałam zaspanym głosem, nie otwierając nawet oczu.
- Czyżbym znów Cię obudził?
Spytał po drugiej stronie Harry. Westchnęłam otwierając jedną powiekę. Na zegarku gościła godzina 8.14. Jęknęłam cicho.
- Tak słońce, obudziłeś mnie.
Wymruczałam.
- Przepraszam. Chciałem się zapytać, czy macie ochotę pójść z nami dzisiaj do Milkshake City?
Zapytał, a ja uśmiechnęłam się lekko.
- Jasne, ale nie prędzej niż o 14.
Odpowiedziałam cicho, marząc o ponownym zamknięciu oczek i udaniu się chociaż na godzinę w krainę snów.
- Oczywiście. Będziemy po was o drugiej. Do zobaczenia!
Rozłączył się, a ja ponownie poszłam spać.
***
- Myślicie, że się budzi?
Usłyszałam nad sobą przejęty szept jakiegoś chłopaka.
-Nie wiem, nie czytam jej w myślach.
Odwarknął mu ktoś inny. Jak oparzona otworzyłam oczy. Dookoła mnie pochylała się szóstka głów - One Direction i Natalii. Krzyknęłam przestraszona.
- No mówiłem że się budzi!
Powiedział zadowolony z siebie Lou.
- CO WY TU ROBICIE?!
Wrzasnęłam przestraszona patrząc na przyjaciół.
- No mieliśmy iść do Milkshake City.
Zauważył z rozbrajającym uśmiechem mój aniołek.
- Tak , ale... O żesz na gacie Brada Pitta ! Już druga !
Wyskoczyłam z łóżka i spojrzałam na zazdrosną minę Hazzy. Bez namysłu musnęłam jego usta swoimi mrucząc ciche "dzień dobry Brad" i szybkim krokiem weszłam do łazienki. * Ubrałam się * i umalowałam lekko, po czym wróciłam do pokoju.
- To idziemy ?
Uśmiechnęłam się biorąc torebkę i kierując się w stronę korytarza, by założyć buty. Pokiwali głowami i zrobili to samo co ja.  Pożegnałam się z mamą po czym wyszliśmy z domu. Na podjeździe stał czarny van chłopaków. Szybko zajęliśmy miejsca i ruszyliśmy do ulubionego miejsca chłopaków. Po około dziesięciu minutach drogi zatrzymaliśmy się na parkingu. Z uśmiechem opuściłam auto i wtulona w ukochanego weszliśmy do środka. Za nami wtoczył się Liam, Niall i Louis a Zayn z Natalią szli bardziej z tyłu rozmawiając o czymś zawzięcie. Uśmiechnęłam się na ten widok.  Zamówiliśmy po shake'u i usiedliśmy do stolika. Oparłam głowę o ramię Harrego . Upiłam łyk zimnego napoju jagodowego ze szklanki i spojrzałam po kolegach.
- Hej, mała, nad czym tak dumasz?
Spytał Niall rzucając we mnie zwiniętą chusteczką. Cała szóstka spojrzała na mnie zaciekawiona, a ja tylko wzruszyłam ramionami.
- Nie wiem. Po prostu to takie dziwne, bo jeszcze tydzień temu siedziałam o tej godzinie w sklepie i monotonnie kasowałam ubrania, myśląc "co by było gdyby", a teraz siedzę z Wami w Milkshake City i nawet się śmieję.
Wyjaśniłam im.
- Ejj, a czemu miałabyś się zastanawiać, co by było gdyby?
Zapytał zainteresowany Louis. Spojrzałam na Harrego, który tylko mocniej mnie objął. Opowiedziałam im więc o tym co się stało niespełna dwa lata temu oraz o ojcu. Wszyscy spojrzeli na mnie współczująco.
- Wybacz, nie powinienem pytać.
Powiedział nieco skrępowany Tomlinson. Uśmiechnęłam się tylko lekko i go przytuliłam. Natalka przeniosła wzrok z nas na Zayna i znowu zaczęli o czymś dyskutować, jednak tak, abyśmy nic nie wyłapali. Śmialiśmy się dobre dwie godziny, opowiadając zabawne historie z życia. Było na prawdę wesoło. Około siedemnastej Zayn z Natalią oznajmili, że idą się przejść i tyle ich widzieliśmy. Gdy opuścili miejscówkę, od razu temat rozmów zszedł na parę. Wszyscy mieliśmy nadzieję, że będą szczęśliwi.
***W tym samym czasie, Zayn i Natalia***
- To gdzie idziemy?
Zapytała zaciekawiona blondynka zerkając na towarzysza.
- Dowiesz się za chwilę.
Odpowiedział tajemniczo i uśmiechając się wesoło. Szli chwilę rozmawiając na różne tematy i wesoło się śmiejąc. W końcu Zayn wziął dziewczynę na barana i jak idiota zaczął biegać po całym parku.
- Zaaayn! postaw mnie!
Zaśmiała się dziewczyna po kilku minutach. W końcu pozwolił jej stanąć na ziemię. Spokojni już weszli na wielki basen. Dziewczynę zamurowało. Basen był opustoszały, podświetlany kolorowymi lampkami, w powietrzu unosił się delikatny zapach róż. Mulat niepewnie spojrzał na towarzyszkę.
- Podoba Ci się?
Zapytał cicho obejmując ją lekko w pasie.
- Jest... cudownie.
Szepnęła odwracając do niego przodem i wtulając w jego klatkę piersiową.
- Ale ja nie mam stroju.
Zauważyła po chwili.
- Zająłem się tym.
Poruszył zabawnie brwiami i z  torby leżącej gdzieś z boku wyjął *strój* dziewczyny, który zabrał z jej domu, kiedy one się szykowały do wyjścia. Rozeszli się do szatni i przebrali w nie. Po pięciu minutach Zayn stał przy brzegu basenu czekając na Natalię. Ta widząc, jak chłopak patrzy się na wielkie okno po cichu podeszła do niego i wepchnęła go do wody. Nawet nie zdążył zareagować.
- No nie, nie daruję Ci tego!
Zaśmiał się wciągając ją za kostkę do wody. Chlapali się i pływali półtorej godziny, po czym nieco zmęczeni wyszli z wody. Malik okrył koleżankę ciepłym, dużym ręcznikiem i rozeszli się przebrać i wysuszyć. Jemu zajęło to zaledwie dziesięć minut, jednak dziewczyna potrzebowała pół godziny. W tym czasie Zayn ustawił wszystko co potrzebowali na dachu budynku. Był on niesamowicie wysoki, widać było z niego panoramę Londynu. gdy wszystko było gotowe zszedł na dół i wziął niepewnie dziewczynę za rękę.
- Zayn, coś ty jeszcze wymyślił?
Zaśmiała się wdrapując po schodach na górę. Widząc mały stolik zastawiony pysznym jedzeniem, pełno świeczek naokoło i Londyn nocą, w oczach stanęły jej łzy.
- Jej... to jest... niesamowite... Ale...
Chłopak uśmiechnął się tylko lekko i położył palec na ustach.
- Chodź , na pewno jesteś głodna.
Powiedział cicho i zaprowadził ją do stolika. Odsunął jej krzesło, na którym usiadła i sam zasiadł po drugiej stronie. Zaczęli jeść w milczeniu, co jakiś czas zerkając na siebie i lekko się uśmiechając. Gdy już zakończyli posiłek Ze wszystkich stron rozległa się wolna, spokojna *muzyka* . Zdziwiona dziewczyna uniosła brwi ku górze, a nastolatek wstał wyciągając do niej dłoń.
- Zatańczysz?
Szepnął cicho. Młoda kobieta wstała i niepewnie zarzuciła ramiona na szyję. Po chwili wtuleni w siebie tańczyli w rytm muzyki. Na koniec utworu chłopak spojrzał jej w oczy i powoli zbliżył twarz do jej. Już po kilku sekundach poczuli smak swoich ust. Całowali się niepewnie, jakby zaraz któreś miało uciec i już nie wrócić.
- Zależy mi na Tobie.
Szepnął jej do ucha.
- Mi na Tobie także.
Odpowiedziała cicho i ponownie się pocałowali.

***Wracając do Harrego i Caroline***
- Harry! To się je! Nie rzuca w moje włosy!
Krzyknęłam na chłopaka, który zamiast oglądać film, rzucał we mnie popcornem.
- Ale to jest nuuudneee....
Jęknął. Prychnęłam tylko i wróciłam wzrokiem do ekranu. I co? I znów oberwałam popcornem w głowę.  jak chce tak pogrywać to dobra. Wstałam i bez słowa weszłam do swojego pokoju. Spojrzałam za okno ignorując fakt, że chłopak stoi w drzwiach.
- Caroline...
Szepnął siadając obok mnie.
- Idź sobie.
Warknęłam cicho.
- Przepraszam.
Złapał mnie za dłoń. Nie wytrzymałam i spojrzałam na niego.
- Wybaczysz mi?
Szepnął.
- Drugi raz w ciągu dwóch dni, ale niech Ci będzie. Ale pamiętaj.
Pogroziłam mu palcem robiąc śmieszną minkę.
- Trzeciego nie będzie.
Zaśmiał się tylko w odpowiedzi i namiętnie pocałował.

-----------------------
krótszy, ale nie mam pomysłów. Za słodko się zrobiło, szósty już taki nie będzie ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz